wtorek, 14 października 2014

Beksiński w NCK-u.

22 lutego 2005 roku Polskę obiegła wiadomość, ze znany malarz, Zdzisław Beksiński, został zamordowany w swoim mieszkaniu w Warszawie. 9,5 roku później, kompletnie o tym nie pamiętając, wybrałam się na małą retrospektywę jego prac w Nowohuckim Centrum Kultury, Wiem, te wydarzenia nie mają ze sobą związku, ale teraz, kiedy przypominam sobie zobaczone dziś obrazy, grafiki i fotografie, wydają mi się one jeszcze mroczniejsze, bardziej ponure i może nieco profetyczne? Przeczuwające?



Przedstawione na wystawie obrazy wydały mi się takie...kosmiczne, fantastyczne, nierealne. Wyjęte jakby z filmów, legend, mitów. Magia i bajka, ale bez happy endu. Senne koszmary? 

Abstrakcja i poszukiwanie nowego, ale bez upartego trzymania się jednego pomysłu. Beksiński zawsze należał do awangardy, co łatwo można zauważyć przyglądając się jego fotografiom. Powstawały one w latach 50. i wyprzedzały zachodnie tendencje o kilka lat. To własnie one najbardziej mnie zafascynowały i dla nich wróciłabym do NCK-u, gdyby tylko wystawa trwała trochę dłużej.

Warto się wybrać, kto nie był ma szansę do niedzieli w godzinach 10-19. Bilety 6/8 zł.