wtorek, 13 października 2015

Ze św. Jana na Plac Szczepański.

11 marca 1920 Feliks Jasieński ofiarował swoje zbiory Muzeum Narodowemu w Krakowie. 15 tysięcy muzealiów - obrazy, sztychy, tkaniny, meble, biblioteka, rzeźby... Kolekcja ma nigdy nie opuścić Krakowa i ma stanowić nierozerwalną całość. 23 grunia 1934 otwarty został Oddział Muzeum Narodowego im. Feliksa Jasieńskiego w Kamienicy Szołayskich. Ze św. Jana na Plac Szczepański - taką drogę w Krakowie przebyła kolekcja.

Wystawą "Od Japonii do Europy. Rzeczy piękne i użyteczne" MNK wraca do źródeł - piętro Kamienicy zostało zapełnione wybranymi dziełami z kolekcji Jasieńskiego, na ścianach pojawiły się też cytaty z kolekcjonera. Sale pełne są obrazów, zdjęć, litografii, tkanin. Rzecz niesamowita, wrażeń estetycznych aż nadmiar.

Wędrujemy przez sale, oglądamy, zachwycamy się.

Zaczynamy w salach urządzonych na wzór tej pierwszej wystawy. Tu oprócz obrazów znalazły się też meble, ceramika. Spotykamy tu też samego kolekcjonera - z teką i w stroju arabskim. Są pejzaże zimowe, wiosenne, letnie i te najmniejsze - Stanisławskiego.

Kolejna sala została zainspirowana muzyką. Widzimy tu instrumenty, Jasieńskiego grającego na organach (olej, Wyczółkowski). I jest w tej sali też dużo Krakowa - Malczewskiego Jasieński z chochołem (a przecież od "Wesela" to chochoł jest krakowski i już!), jest też Mickiewicz Kurzawy (ale i Chopin Dunikowskiego), jest Stańczyk i jest projekt tablicy pamiątkowej dla UJ.

Dalej czytamy, że Jasieński wolał szkice, bo w nich bardziej się uwidacznia osobowość artysty. A wokól tego cytatu - cały zestaw krakowski początku XX wieku - i Wyspiański, i Mehoffer, i genialny Sichulski, i wszechobecny na tej wystawie Wyczółkowski (samych jego dzieł w kolekcji Jasieńskiego jest ok. 700). Ale też niesamowite prace Stryjeńskiej. Dla wielu z tych obrazów warto by przyjść na osobną wystawę, a tu mamy wszystkie razem. Młoda Polska w pigułce.

Ale w następnych pomieszczeniach otwiera się wielki świat. Jasieński podróżował - i to widać. Jedna sala to kolekcja japońska, litografie, wzorniki, magia. Następna przypomina arabskie bazary, wypełniona tkaninami, ornamentami, ubraniami, ceramiką. A jeszcze w kolejnej - m.in. Goya i jego litografie z serii Okropności wojny, Kaprysy i innych. I jeszcze jedna sala artystów zagranicznych, wg Jasieńskiego genialnych technicznie, nawet jeśli tematycznie nie zrozumiałych.

Ale najbardziej wymowna była kolejna sala - a w niej zdjęcia Feliksa Jasieńskiego - w mieszkaniu (muzeum) na Jana, przy wieszaniu dzieł w Sukiennicach, z rodziną. A do tego dwa filmy, jeden wrzucam poniżej:


I jeszcze deser - czyli litografie, akwaforty i drzeworyty na deser, do tego kilka mini-rzeźb-karykatur i wyjątki z Teki Melpomeny.

Mnie zachwyciło, możliwe, że będę na tej wystawie chować się przed zimą :).

Bez zdjęć, bo przecież trzeba zobaczyć na żywo.