sobota, 14 lutego 2015

Miłość!

Niech będzie dziś o miłości ;)

Pies Dżok to krakowska zwierzęca sława :). Symbol najczystszej miłości i przywiązania <3.

Historia przydarzyła się w 1991 w okolicach Ronda Grunwaldzkiego, nieopodal Wawelu. Dżok przechodził tamtędy ze swoim Panem. Niestety, Pan upadł. Przyjechało pogotowie, ale pomimo reanimacji zmarł w karetce.

Pomnik autorstwa Bolesława Chromego, 2001.

A Dżok? Przez cały rok wiernie czekał na swojego Pana. Przychodził na Rondo Grunwaldzkie w każdą pogodę, w każdą porę roku. Był nieufny. Chociaż wiele osób przynosiło mu jedzenie, pozwolił oswoić się tylko jednej kobiecie. Po roku od tragicznego wypadku pozwolił zabrać się do nowego domu, do pani Marii.



Zyskał brata - psa Kajtka. Czas płynął nieubłaganie i po 6 latach pani Maria zmarła. Psy zabrano do schroniska, szukano dla nich nowego domu, ale pewnej nocy Dżok uciekł. Znaleziono go potem nieżywego na torach kolejowych w Borku Fałęckim :(.

Odsłonięcie pomnika :).
http://psilos.org/pies-dzok/

O tej wzruszającej historii przeczytacie więcej TUTAJ. Pod tym linkiem znajdziecie też krótki film o Dżoku.

wtorek, 10 lutego 2015

Trzy alchemiczne fakty.

Alchemia i fakty? To nie jest pierwsze skojarzenie, przynajmniej nie moje. Dla mnie alchemia to tajemnice, eliksiry, złoto, zaklęcia, doświadczenia, ogień! Ale dziś czas na fakty.



http://pl.wikipedia.org/wiki/Alchemia

1. 27 kwietnia 1462 roku ogromny wybuch w podziemiach kościoła Dominikanów rozpoczął groźny pożar. Eksplozja była tak silna, że zerwała dach. Oprócz kościoła Dominikanów w pożarze ucierpiał pobliski zakon Franciszkanów, pałac biskupi i duża część Krakowa. A przyczyna wybuchu? Niektórzy bracia prowadzili w piwnicach doświadczenia alchemiczne. Chociaż Jan Długosz upatrywał przyczyny pożaru gdzie indziej. Jego zdaniem pożar był karą za wypędzenie biskupa Jakuba i jego zwolenników (wśród których był również sam kronikarz...). Teoria o gniewie Bożym była zresztą popularna również wśród tych, którzy twierdzili, że przyczyną było zabójstwo Tęczyńskiego i zbezczeszczenie tym samym kościoła Franciszkanów.



http://www.vismaya-maitreya.pl/
zakryte_zagadki_rozwoj_alchemii_cz3.html
2. Królowie Zygmunt August i Zygmunt III Waza lubili otaczać się alchemikami, sami także interesowali się takimi doświadczeniami. Do tej grupy można zaliczyć Józefa Strusia, nadwornego lekarza Zygmunta Augusta oraz Michała Sędziwoja, absolwenta krakowskiego uniwersytetu. Tam właśnie zetknął się z ideami alchemicznymi. Dużo podróżował, uczył się, a do Krakowa powrócił jako sekretarz Zygmunta III, mieszkał m.in. przy ulicy św. Tomasza. Od słynnego wówczas alchemika Sethona otrzymał substancję, która pozwalała imitować zamianę ołowiu w złoto. Takim pokazem Sędziwój zachwycił króla. Alchemikiem miał być też Jan Twardowski, dworzanin Zygmunta Augusta, którego działalność obrosła później wieloma legendami. Przypuszcza się, że był spolonizowanym Niemcem, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało "Laurentius Dhur", czyli Twardy.

3. Kraków i jego uniwersytet cieszyły się sławą ośrodka czarnej magii. Jedna z teorii głosi, że studiował tutaj dr Johann Faust i to on miał podejmować próby wywołania ducha Barbary Radziwiłłówny. W 1790 roku Kraków zwiedzał Goethe. Najwięcej czasu spędził w Collegium Maius, gdzie w tzw. Alchemii szukał śladów obecności Fausta. Badał też dokumenty w archiwach uczelni. Czy Goethe coś znalazł? Tego nie wiem, ale w tym samym roku zostały opublikowane pierwsze fragmenty jego "Fausta".



A na deser - Alchemia na Kazimierzu, jeden z najbardziej znanych barów w Krakowie. Jak najbardziej współczesna, ale wciąż magiczna :).

http://dobrystolik.pl/lokal/main/alchemia/