piątek, 8 sierpnia 2014

Wojenne Podgórze.

Kolejny z podgórskich spacerów przebiegał trasą wojenną. Polecam tę trasę wszystkim zainteresowanym okupacyjna historią Krakowa i dziejami Żydów krakowskich. 



Podobnym szlakiem podąża corocznie Marsz Pamięci z Placu Bohaterów Getta do Obozu Płaszów.

Spacer rozpoczął się na Placu Bohaterów Getta, dawnym głównym placu getta. Stąd Niemcy przeprowadzali deportacje, nieopodal mieściła się jedna z bram wjazdowych do getta, tu spotykali się członkowie Żydowskiej Organizacji Bojowej i tu także mieścił się jedyny jasny punkt - Apteka pod Orłem, prowadzona przez Polaka, Tadeusza Pankiewicza.

Dalej nasza trasa prowadziła ulicą Kącik, przez środek instalacji Mirosława Bałki Auschwitz-Wieliczka, do Fabryki Schindlera. W planie nie było wejścia do muzeum, ale mam nadzieję, że udało m się zachęcić uczestników spaceru do odwiedzenia tego miejsca. 

Dalej oglądaliśmy dwa pozostałe fragmenty muru w kształcie macew, którym otoczone było getto - przy ulicy Lwowskiej i przy Limanowskiego.


Stamtąd udaliśmy się na teren obozu koncentracyjnego Płaszów. Na naszej trasie znalazły się ruiny domu przedpogrzebowego, Szary Domek - miejsce tortur, Czerwony Domek - dawny dom Amona Gotha, brutalnego komendanta obozu, Hujowa Górka i pomniki upamiętniające ofiary obozu. Opowiadałam o utworzeniu obozu na terenie dawnych cmentarzy, o codzienności w obozie, pracach, jakie wykonywali więźniowie i więźniarki, egzekucjach i wreszcie - likwidacji obozu.


Trasa tego spaceru na pewno jest bardzo ciekawa i wzruszająca, nie jest to łatwa rozrywka, ale to część historii Krakowa, którą na pewno warto poznać. Trasę tę można też poszerzyć o spacer po terenie getta, odwiedzając miejsca związane z jego historią - Judenrat, Arbeitsamt, dawną fabrykę Juliusza Madritscha, dom, w którym mieszkał Roman Polański, dziedziniec fabryki Optima, na którym w upale przetrzymywano Żydów i inne.

1 komentarz:

  1. Płaszów, to jedno z pierwszych miejsc, jakie w ogole odwiedziłam w Krakowie. W sumie stało się to przez przypadek, bo kolezanka, u której wtedy byłam mieszkała niedaleko i tamtedy szłyśmy do jej domu... Ale zrobiło to wtedy na mnie ogromne wrażenie i potem jakos nie mogłam przestac odwiedzac tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń